środa, 14 stycznia 2009

Maria Antonina ( Marie Antoinette)

Akcja: Francja, 1770-1792
Fabuła: Maria Antonina, tragiczna królowa Francji, jako bohaterka popkultury. Pomysł ryzykowny, ale oryginalny. Gorzej z realizacją. Od strony wizualnej i muzycznej ten film to arcydzieło. Kostiumy śnią się po nocach wielbicielom mody, muzyka przyciąga młodą publiczność, wnętrza Wersalu onieśmielają przepychem. I pośród tego zbytku zagubiona piętnastolatka, która w połowie filmu przeistacza się w prototyp Paris Hilton.
Cesarz Józef miał zawołać " za dużo nut", ja zaś powiem tylko " za dużo różu". Podobnie jak on jestem bezsilna wobec odwiecznego dylematu, co autor miał na myśli. Czy Coppola chciała powiedzieć coś o całej epoce, dekadenckiej i nie słyszącej w zgiełku zabawy, pukającej do drzwi rewolucji? A może zależało jej tylko na portrecie, właściwie szkicu, dziewczyny , która nigdy nie dojrzała do roli, którą zmuszona została pełnić? Ciężko orzec, gdyż za mało w dziele Coppoli refleksji, dystansu. Zamiast tragicznych postaci mamy pretensjonalną złotą młodzież, zamiast pełnokrwistej Marii dostajemy mdłą, to snującą się smętnie męczennicę etykiety i fatalnego małżeństwa, to znowu histerycznie żadną powierzchownych uciech laleczkę.
Bohaterowie: Kirsten Dunst to dobra aktorka, ale jej wybór do roli Marii Antoniny był, w moim odczuciu , chybiony. Współcześni opisywali królową jako niezwykle urodziwą, ale w sposób nieuchwytny, wyrażający się w gracji , uśmiechu, delikatnej cerze. Pomimo wdzięku zawsze towarzyszyło jej wrażenie wyniosłości, dumy , co fatalnie wpływało na odbiór społeczny jej osoby.
Kirsten jest lekka i urocza, ale na wskroś współczesna. Nie ma w sobie charyzmy, ani dostojeństwa. Jej królowa jest chodzącą zagadką, zawsze stojącą nieco z boku.
Trochę kuriozalnym wydawał mi się pomysł obsadzenia Jasona Schwartzmana jako króla Ludwika XVI. Ociężałemu, poczciwemu władcy dodał nieco męskiego uroku, na więcej nie pozwolił scenariusz, który konsekwentnie uniknął pogłębiania któregokolwiek z bohaterów.
Kostiumy: nie mam słów ,by je opisać ; z recenzenckiego obowiązku napiszę, że są boskie ;)
Po postu uczta dla koneserów. Zresztą oceńcie sami.
Tło historyczne: Maria Antonina, najmłodsza córka cesarzowej Marii Teresy, znalazła się we Francji, na skutek polityki dynastycznej, uprawianej namiętnie przez władczynię Austrii. Jako żywe ucieleśnienie sojuszu dwóch mocarstw, poległa zarówno jako ambasadorka dawnej ojczyzny, jak i królowa nowej. Polityka interesowała ją jedynie w aspekcie personalnym, chętnie wymuszała na uległym małżonku awanse, protekcje i dymisje. Zyskała sobie tym ulotną wdzięczność przyjaciół i śmiertelnie niebezpieczną wrogość wielu wpływowych dworaków. Najważniejszych decyzji, jak choćby poparcia Francji dla rozbioru Polski, czy zaangażowania w wojnę przeciwko Prusom, nie udało jej sie wymóc.
Wśród poddanych szybko wyrosła na jedną z głównych sprawczyń ich nędzy. W rzeczywistości rozrzutność Marii była niczym w porównaniu z fortuną jaką wydano na niepotrzebną wojnę z Anglią o niepodległość Ameryki. O ironio, pieniądze te pogrzebały monarchię dwójnasób. Finansowo i ideologicznie, gdyż ideały bojowników amerykańskich pobudziły ruch rewolucyjny .
Koniec Marii jest przykładem bezsensownej, okrutnej zemsty i ogłupiającego działania propagandy. Symbol zepsucia ancien regime'u stał sie na koniec przykładem bestialstwa rewolucji.
Ocena: 3/5
Linki:
http://maria.antonina.filmweb.pl/



Brak komentarzy: